Ostatnie kłopoty banku BZWBK z obsługą transakcji przez Internet zmusiły mnie do kilku przemyśleń. Korzystamy z usług e-banków na co dzień, a sprawa bezpieczeństwa transakcji i co ważniejsze samych pieniędzy, które trzymamy w banku to kwestia tylko i wyłącznie zaufania do niego jako instytucji finansowej. Nie mam konta w BZWBK, ale wyobrażam sobie zaskoczenie jego klientów, którzy przez dwa dni nie mogli skorzystać z pieniędzy, które mu powierzyli.
Ta sytuacja pokazuje mi jak funkcjonują banki. Główna podstawa ich działalności to zaufanie klienta. Dlaczego akurat to? Odpowiedź jest prosta – musi tak być, bo banki i rynki finansowe nie mają gotówki. Współczesne pieniądze to tylko dane na serwerach banków.
Jak zmniejszyć ryzyko niewypłacalności w razie problemów z bankiem internetowym?
Co zrobisz, gdy bank padnie całkowicie, a jego datacenter spali się? Przecież w obecnych czasach większość pieniędzy to ciągi zer i jedynek na bankowych serwerach. Powiesz, że mają backupy danych. Tak, ale i one mogą ulec zniszczeniu. Wtedy bank nawet gdy zechce Ci wypłacić twój depozyt, to nie będzie wiedział ile.
Być może wszystko to mocno przesadzony obraz możliwych konsekwencji technicznego padnięcia banku, ale w jakimś stopniu możliwy. Pad serwisu transakcyjnego banku BZWBK to przykład, że nie warto wkładać wszystkich jajek do jednego koszyka. Tak, chodzi o dywersyfikację.
- Konto w innym banku. Moim zdaniem aby uniknąć przykrości związanych z niemożliwością skorzystania z przelewu, warto założyć sobie dodatkowe konto i zapewnić na nim rozsądną porcję pieniędzy. Np. fundusz awaryjny powinien być zdeponowany na osobnym koncie w innym banku. Dodatkowe konto możesz założyć np. tutaj.
- Karta kredytowa. Mimo swoich oczywistych wad jak pokusa zadłużenia, posiada ona wielką zaletę – można nią zapłacić praktycznie zawsze i wszędzie, a nawet wyjąć pieniądze z bankomatu. Owszem jest to czasami droga operacja, ale w kryzysowej sytuacji może nas uratować.
- Gotówka. Coraz więcej osób postępuje wg. mnie bardzo dziwnie. Posługują się tylko i wyłącznie kartami płatniczymi i często nie posiadają dosłownie ani złotówki gotówki w portfelu. Tymczasem gotówka może również uratować skórę!
Pewne jest jedno – nie warto bezgranicznie ufać bankom. Oczywiście można i w jakimś stopniu trzeba to robić, ale warto mieć na uwadze ryzyko jakie niesie ze sobą posiadanie pieniędzy w depozycie bankowym.
Fot.:http://www.flickr.com/photos/brad_holt/
Nie wiem jaki byl problem BZWBK, bo nie czytam polskich gazet. Ale jakos nie chce mi sie wierzyc w historie o tym, ze spali sie data centre banku i wszystkie dane wyparuja. Zwykle w duzych firmach, a tym bardziej bankach, serwery sa rozproszone po kilku data centres, powinno byc natychmiastowe przelaczenie z jednego na drugie i oczywiscie backupy i cale disaster recovery.
Oczywiscie jak wszystko szlag trafi, nie bedzie pradu itp, to wirtualne pieniadze znikna i na to nie poradzi sie nic.
Warto miec konta i jakas gotowke przynajmniej w dwoch bankach, nie powiazanych ze soba. Karta kredytowa jak najbardziej, ratuje zycie.
Gotowke tez warto trzymac w domu, nie za duzo, zeby nie stracic zbyt wiele w razie wlamania/kradziezy. Ale zeby wystarczylo na wypadek awarii systemu bankomatow itp.
Trochę czarą wizje tu na roztaczasz…
Zdecydowanie zgadzam się z przedmówcą.
Odnośnie samego zaufania do banku… cóż, każdemu zdarzają się wpadki.
Ja osobiście nie widzę sensu do posiadania dwóch kont. Ponieważ nie zarabiam na tyle abym mógł sobie pozwolić na rozdzielanie kasy na dwa konta. Bo i tak zaraz będę ja wydawał.
W przypadku BZWBK to nie jest pierwsza taka wpadka. W ciągu ostatnich lat mieli ich co najmniej kilka, a to moim zdaniem podważa zaufanie do tego konkretnego banku. Czarna czy szara wizja – nieważne. Najważniejsze co chciałem pokazać, to realne zagrożenie, które istnieje a jest bagatelizowane przez klientów banków.