Fundusz emerytalny to moja umowna nazwa dla oszczędności, które przeznaczamy na przyszłą emeryturę. Te aktywa będą zapewniać utrzymanie w przyszłości. Nie ma co narzekać, że padnie ZUS, że mało zarabiam itp. Nie będę się tutaj na ten temat rozpisywał. Pewne jest jedno – jeżeli chcesz mieć jakąkolwiek emeryturę w przyszłości, już teraz musisz zacząć budować swój prywatny fundusz emerytalny. Tym razem spróbuję odpowiedzieć na pytanie jak oszczędzać na emeryturę. Wśród ludzi oszczędzających na emeryturę popularne są konta emerytalne, fundusze inwestycyjne i inne spekulacyjne instrumenty finansowe oraz zwykła skarpeta. Niestety samo oszczędzanie pieniędzy ma kilka wad.
- Papierowe pieniądze z czasem tracą siłę nabywczą. Niestety inflacja powoduje, że z roku na rok za tę samą sumę możemy kupić mniej, czyli siła nabywcza pieniądza maleje. Ma to znaczenie o tyle duże, że oszczędzając na emeryturę mamy do czynienia z dłuższym horyzontem czasowym. Nie wiemy co będzie ze złotówką za 5 lat, nie mówiąc o tym co za 10, 20 czy 30. Nikt nie wie co się wydarzy i co zmajstrują nam kłamcy i oszuści z rządu.
- Bank może upaść. Teoretycznie BFG gwarantuje wypłaty depozytów w razie upadku banku, ale nauczeni przykładem Argentyny powinniśmy w sprawie emerytur omijać banki i państwowe instytucje z daleka.
Jak zabezpieczyć pieniądze na fundusz emerytalny?
Najważniejsze w całej zabawie z emeryturą jest to, żeby uniknąć dewaluacji pieniądza i zabezpieczyć swoje oszczędności przed wyparowaniem.
Są dwa pewne sposoby lokaty kapitału. Nieruchomości i metale szlachetne. Nieruchomości są trochę bardziej skomplikowane, ponieważ po pierwsze wymagają sporej gotówki oraz trochę wiedzy i doświadczenia.
Ja tutaj skupię się na inwestowaniu w srebro i złoto. Mam na myśli zakup fizycznego kruszcu w postaci sztabek lub monet. Złoto i srebro to metale szlachetne, które z upływem czasu generalnie zyskują na wartości. Jeżeli kupisz takie monety i dobrze je schowasz, to będąc na emeryturze możesz je sprzedać po aktualnej (zapewne wyższej cenie) niż kupiłeś. Na tym cała zabawa polega. Nie potrzeba być do tego żadnym finansowym mózgiem.
Okazuje się, że w Polsce można kupić srebro i złoto lokacyjne. Na rynku istnieją wyspecjalizowane firmy dealerskie, które zajmują się sprzedażą. Najpopularniejszą formą lokowania w metale szlachetne są monety srebrne lub złote. Przykładowa moneta znajduje się poniżej na fotce.
Symulacja zysków
Dla zobrazowania sytuacji przedstawię Ci małą symulację. Zakładam, że przez 20 lat będziesz kupował co miesiąc jedną uncję srebra. Aktualnie jego cena waha się w okolicy 150zł. Zakładając tylko 10 procentowy wzrost wartości srebra w ciągu roku, po 20 latach zgromadzisz ok 113 tysięcy złotych!! Widzisz jaka jest siła procentu składanego? 150zł miesięcznie na jedną uncję srebra nie jest zbyt wielkim obciążeniem przeciętnego Polaka, więc myślę, że warto.
Podsumowanie
Warto pomyśleć już dzisiaj o alternatywnej emeryturze dla ZUSu, który i tak padnie. Co miesiąc kupować uncję srebra, którego cena ciągle rośnie. Zabezpieczy to nasz fundusz emerytalny przed inflacją. Dodatkowe nadwyżki pieniędzy również lokować w srebro lub złoto.
O ile ogólnie popieram tezę oszczędzania i samodzielnego budowania funduszu emerytalnego to jednak forma lokowania środków w srebro i złoto lokacyjne do mnie nie przemawia. Głownie ze względu na koszty spreadu (już przy zakupie tracimy kilka procent) i późniejszego przechowywania samego kruszcu. Jakoś nie wyobrażam sobie trzymania tego w domu a skrytki bankowe też trochę kosztują. Osobiście potraktowałbym takie lokowanie kapitału jedynie jako część portfela i skupił się na kupowaniu po okazyjnych cenach rzadkich monet.
Zauważ, że wjaki kolwiek sposób byś nie chciał inwestoważ zawsze będzie się to wiązało z kosztami. Czy obsługa funduszu inwestycyjnego czy też rachynek maklerski. Od tego nie uciekniesz, więc pisząc twoimi słowami – ten argument do mnie nie przemawia.
Metale szlachetne z czasem generalnie zyskują na wartości więc koszt spreadu jest do odrobienia w skończonym czasie.
Co do przechowywania w domu – ryzyko istnieje w przypadku trzymania w domu jakiegokolwiek majątku – czy to metale szlachetne czy gotówka – wychodzi na to samo. Ja trzymanie kruszcu w domu traktował bym jako zaletę- w tym przypadku mam przynajmniej kontrolę nad majątkiem. Nikt nie może spekulować na tym co zgromadzę.
Wiem i zdaję sobie sprawę, że nasze argumenty będą zależały od podejścia do inwestowania.
Ten kto w 2010 roku zainwestował w srebro teraz może je sprzedać za ok. 2x tyle ile płacił rok temu.
Oszczędzane środki trzeba dywersyfikować i uważam, że jak najbardziej część portfela mogą stanowić złoto i srebro. IMHO najlepiej w postaci monet bulionowych. Sztabki są trudniejsze w zbyciu.
Mam nadzieję, że nie urażę autora blogu, jeżeli zachęcę czytelników do odwiedzenia mojego bloga o oszczędzaniu na emeryturę. Jeżeli chcemy mieć coś więcej niż to co otrzymamy z ZUSu (o ile ZUS jeszcze będzie istniał, a Państwo nie zbankrutuje) to musimy zadbać o to sami. Jeszcze raz zapraszam na mojego bloga.
Dziękuję.
@Mariusz – Pytanie rodzi się w co innego oprócz metali i nieruchomości zdywersyfikujesz oszczędności emerytalne? Zainwestujesz w wirtualne instrumenty spekulacyjne? Zagrasz na Forexie?
Środki na emeryturę powinny być maksymalnie zabezpieczone przed utratą wartości i tym samym inwestowanie w ryzykowne i śliskie instrumenty przynajmniej dla mnei jest bezsensowne.
p.s. Nie orbaziłem się 🙂
@Jerzy
jeżeli weźmiemy pod uwagę ryzyko upadku pieniądza jako takiego (np. poprzez nieopamiętane dodrukowywanie, upadek strefy euro, bankructwo państwa itp.) to tak naprawdę trwałe są jedynie metale i nieruchomości. Metale może nawet lepsze, bo możesz wziąć w kieszeń i emigrować/uciekać z kraju.
W zależności jak bardzo się obawiamy powyższych sytuacji określony procent inwestujemy w metale/nieruchomości a resztę już jako pieniądz papierowy dalej dywersyfikujemy poprzez wrzucenie na lokaty, konta oszczędnościowe, obligacje, fundusze, akcje giełdowe itp. W zależności od tego jak bardzo jesteśmy skłonni zaryzykować robimy odpowiedni podział.
Dywersyfikować można również poprzez trzymanie oszczędności w więcej niż jednym banku. Więc jeżeli ktoś boi się ryzyka i ma oszczędności tylko na lokatach, to można te lokaty założyć w kilku bankach.
Ja generalnie nie ufam bankom i jeżeli miał bym trzymać pieniądze na lokacie to tylko minimalną możliwą ilość. Resztą były by metale. Niestety na nieruchomości potrzeba sporo pieniędzy.
Fakt, że można założyć lokaty w wielu bankach, ale jeśli upadnie waluta (euro czy złoty) to banki prawdopodobnie też, więc metale, metale….
Ja stosuję 3 stopniowe odkładanie na emeryturę. Dlaczego trzy stopniowe? Nazewnictwo własne. Stopień 1 – codziennie odkładam 5 PLN na osobny rachunek oszczędnościowy. Stopień 2 – kiedy nazbiera mi się w ten sposób 1000 PLN kupuje złoto lub srebro (w najdogodniejszym momencie oczywiście – tu można poczekać aż będzie jakiś chwilowy dołek). Krok 3 (jeszcze do niego nie doszedłem) – kiedy w surowcach nazbiera się odpowiednia kwota – zostają zamienione na nieruchomość itd.
@Przemek – super scenariusz. Chyba zacznę go stosować 😉
„Zakładając tylko 10 procentowy wzrost wartości srebra w ciągu roku, po 20 latach zgromadzisz ok 113 tysięcy złotych”
Myślę, że tu jest pewna bardzo myląca teza. Najpierw 2 fakty:
– za 1 uncję złota można teraz kupić tyle samo co w latach 30-tych
– srebro względem złota jest obecnie bardzo tanie, co jest jeszcze dziwniejsze zważywszy na częstsze jego wykorzystanie
W związku z tym stawiam tezę, że srebro NIC nie zyska mierząc siłą nabywczą, to jedynie waluta straci wobec srebra.
Chodziło mi o to, że lokując oszczędności w metalu szlachetnym chronimy je przed spadkiem wartości wynikającym z inflacji. z 2 faktami się zgodzę, ale – zyskasz przez te lata o tyle, że twój pieniądz zachowa siłę nabywczą. Jeśli byś trzymał przez 10 lat oszczędności w gotówce lub na lokacie nie zostanie z nich nawet połowa siły nabywczej. Nigdzie nie napisałem, że siła nabywcza złota czy srebra rośnie. Tak więc nasze tezy są zbieżne 🙂
Ja moje oszczędności dzielę w triadę;
1′ pomnażanie środków pieniężnych – wpłacam na 2 plany inwestycyjne AXA
2′ regularnie też kupuję ZŁOTO lub SREBRO poprzez ///,
3′ regularnie kupuję kawałek gruntu = popieram program „ZIEMIA dla KAŻDEGO” ///
Dlatego popieram też 3 kroki Przemka tylko, że ten 3 krok mogę wykonać od razu gdyż nie czekam aż nazbieram kilkaset tysięcy złotych.
Stronię od bezpośrednich zakupów akcji a tym bardziej od burzliwego rynku FOREX.
POZDRAWIAM
i zachęcam do oszczędzania nie tylko na emeryturę – zgaś zbędną żarówkę !!!
Jurek
Zauważ, że wjaki kolwiek sposób byś nie chciał inwestoważ zawsze będzie się to wiązało z kosztami. Czy obsługa funduszu inwestycyjnego czy też rachynek maklerski. Od tego nie uciekniesz, więc pisząc twoimi słowami – ten argument do mnie nie przemawia.
Metale szlachetne z czasem generalnie zyskują na wartości więc koszt spreadu jest do odrobienia w skończonym czasie.
Co do przechowywania w domu – ryzyko istnieje w przypadku trzymania w domu jakiegokolwiek majątku – czy to metale szlachetne czy gotówka – wychodzi na to samo. Ja trzymanie kruszcu w domu traktował bym jako zaletę- w tym przypadku mam przynajmniej kontrolę nad majątkiem. Nikt nie może spekulować na tym co zgromadzę.
Wiem i zdaję sobie sprawę, że nasze argumenty będą zależały od podejścia do inwestowania.
Ten kto w 2010 roku zainwestował w srebro teraz może je sprzedać za ok. 2x tyle ile płacił rok temu.
+1
Cóż, absolutnie nie jest prawdą, że nieruchomości i metale w perspektywie czasu tylko drożeją lub zachowują wartość. Wystarczy sięgnąć do historii ostatniego stulecia, w końcu złoto też poleciało na łeb na szyję, a bańka na nieruchomościach w Polsce też narosła i powoli pęka.
Teraz chyba w ogóle bardzo trudno o jakiekolwiek aktywa, które trzymają wartość w czasie. W wycinku czasu, im krótszy tym lepiej, już dużo prościej i można się załapać. Zabezpieczenie na przyszłość i emeryturę to dzisiaj nie lada wyzwanie…