Od początku odkąd prowadzę ten blog nic nie napisałem o swoich finansach. Finanse to w Polsce temat tabu. Dlatego napiszę co nieco, żeby przełamać to tabu. O historii powstania tego bloga pisałem już wcześniej, więc teraz czas przejść do konkretów.
Nie zastanawiałem się długo jakie mogą być moje cele finansowe. Właściwie cel nasuwał mi się jeden – mam do spłacenia kredyt hipoteczny i on spędza mi sen z oczu. Niestety jego wcześniejsza spłata wiąże się z koniecznością zgromadzenia większej sumy pieniędzy. Dlatego wszystkie inne cele są podporządkowane temu jednemu, najważniejszemu celowi. Stąd mój najważniejszy cel finansowy to:
Cel: Wcześniejsza spłata kredytu hipotecznego
Nie lubię kredytów, dlatego chcę spłacić jak najszybciej mój kredyt hipoteczny. Najambitniejszy wariant to zgromadzenie gotówki pozwalającej na całkowitą spłatę kredytu wraz z odsetkami. Oczywistym jest, że ciężko wytrzasnąć tak dużą gotówkę, żeby od razu go spłacić, więc na początek będę próbował nadpłacać raty. Wcześniejsza spłata kredytu hipotecznego to bardzo ambitny cel, ale mając go na sumieniu po prostu nie mogę siedzieć z założonymi rękami. Zwłaszcza, że odkąd go wziąłem frank szwajcarski podrożało o 20%!
Planuję nadpłacać jak najwięcej rat z pieniędzy uzyskanych z dodatkowych źródeł dochodu. Od ponad roku spisuję dokładnie moje dochody i wydatki i niestety ich bilans nie pozwala na odłożenie sensownej kwoty, która istotnie skróciła by mi okres kredytowania mojego mieszkania. Nie liczę na wielkie cuda, ale chcę skrócić ten okres chociaż o połowę. Dlatego w celu spłaty hipoteki jestem zmuszony do wyznaczenia kolejnego ważnego celu pośredniego jakim jest:
Cel: Zapewnienie dodatkowego źródła dochodu
Chodzi o znalezienie takiego źródła dochodu, z którego wielkość zysku będzie równa co najmniej wysokości jednej raty mojego kredytu hipotecznego w skali miesiąca. Cel końcowy – wcześniejsza spłata kredytu hipotecznego. Wiele czasu spędziłem na poszukiwaniach i widzę dla siebie kilka możliwości zarobku o dużym potencjale. Oto na czym skupiam się w celu dodatkowego zarobku:
- Budowanie pasywnych stron www pod reklamy. Wymaga to wiele pracy, ale warto to robić, bo dobrze pomyślana strona może być żyłą(strumykiem) złota. Pierwsze strony już powstają.
- Sprzedaż produktów oszczędnościowych (emerytalnych) opartych na fizycznym złocie i srebrze. Nie są to certyfikaty. O tym napiszę jeszcze szerzej wkrótce.
Cele mniejsze, które zapewnią mi większy komfort psychiczny, a które powoli zaczynają wchodzić mi w nawyk.
Cel: Przejęcie pełnej kontroli nad swoimi finansami
Kontrola finansów osobistych jest dla mnie najtrudniejsza do wdrożenia. Dzieje się tak dlatego, że z czasem pieniądze zaczynają uciekać przez palce, ponieważ ludzkie lenistwo bierze górę – a to nie chce mi się zapisać wydatków, a to nie robię dokładnego budżetu miesięcznego, a to pojawiają się wydatki, które rujnują moje finanse i tak w kółko.
Cel: Zmiana nawyków finansowych
Sprawne kontrolowanie swoich finansów wymaga zmiany szeregu nawyków finansowych. Notowanie i planowanie wydatków to najważniejsze elementy tego punktu. Odkąd zacząłem to robić wiem ile wydaję pieniędzy i na co. Do tego musiałem nauczyć się przewidywania wydatków w czym pomaga mi tworzenie budżetu wydatków. Kolejnym nawykiem jest myślenie przed wydaniem pieniędzy zamiast po. Odkąd wziąłem się poważnie za swoje finanse baczniej zwracam uwagę na każdy wydawany banknot. Ten cel to proces, który ciągle we mnie dojrzewa. Jest jeszcze wiele do zrobienia w moich nawykach finansowych. Dlatego uważam ten cel za niezrealizowany.
Cel: Budowanie funduszu awaryjnego
Pieniądze na wypadek nieprzewidzianych okoliczności to podstawa oszczędzania. Dlatego ja ciągle buduję fundusz awaryjny. Jak na razie wynosi on 2x mojej miesięcznej pensji, więc uważam, że nie jest tak źle. Teraz żyję w umiarkowanej pewności, że w razie draki mam odłożoną pewna sumę pieniędzy, które w razie pilnej potrzeby mogę użyć do bieżących płatności zamiast zadłużać się. Jeżeli jeszcze nie zacząłeś odkładania pieniędzy na takim funduszu, to serdecznie Cię do tego zachęcam. Ostateczna wielkość funduszu awaryjnego, którą zakładam to równowartość moich 6 średnich pensji z etatu.
Cel: Inwestowanie w emeryturę
Podobno kupując przez 20 lat jedną uncję srebra miesięcznie można zgromadzić 15kg srebra. To obecnie daje kwotę ok. 60 tys. zł. Jak na emeryturę to może niewiele, ale liczę że za te lata wartość kruszcu wzrośnie na tyle, że będzie to kwota większa. Staram się co jakiś czas inwestować drobne kwoty w metale szlachetne. Kwestia czy kupować srebro co miesiąc niezależnie od ceny, czy akumulować pieniądze w celowym funduszu i czekać na korekty jest dyskusyjna i kiedyś ten temat podejmę na blogu.
Cel: Oszczędzanie
Oto moje wyznanie – pieniądze oszczędzam od dawna, jednak zawsze robiłem to nieregularnie i chaotycznie. Dlatego też zawsze oszczędzanie kończyło się defraudacją oszczędności. Jeśli już notowałem wydatki, to przez krótki czas zaprzestając tego po dwóch, trzech miesiącach. Wiele razy okazywało się, że musiałem korzystać z karty kredytowej, bo przy nagle niższych dochodach nie starczało pieniędzy na utrzymanie. Nie ma nic gorszego niż stres egzystencjalny. Zwłaszcza gdy posiada się dzieci. Teraz staram się oszczędzać 10% miesięcznych dochodów. Niestety nie zawsze jest to możliwe, ale cel jest ambitny.
Polityka finansowa
Polityka finansowa u mnie opiera się na kilku prostych założeniach.
- Nie zadłużać się! Konkretnie wyjaśniam o co chodzi. Nie zrozum mnie źle – żyjemy w Polsce, gdzie ciężko wiąże się koniec z końcem i czasami jesteśmy zmuszeni np. zadłużyć się na karcie kredytowej. Dlatego dopuszczam długi, które nie przekraczają 10-15% mojego miesięcznego wynagrodzenia.
- Spłacać długi jak najszybciej. Wtedy unikam ryzyka pętli zadłużenia. Posiadam także kredyt hipoteczny, który brałem z przymusu – tzn. chcąc mieć „własne” mieszkanie musiałem go wziąć. Teraz wiem, że można było rozegrać to inaczej.
- Nie wydawać pieniędzy na bzdety. To zasada nr 3. Trzymanie się tej zasady wymaga zmiany myślenia i wielu złych nawyków finansowych, ale porządne zaplanowanie miesięcznych wydatków pozwala na ograniczenie marnotrawstwa.
Perspektywy na przyszłość
Na wcześniejszą spłatę kredytu trudno przewidywać horyzont czasowy, bo wszystko zależy od powodzenia w dodatkowych źródłach dochodu. Jestem realistą i wiem, że nie nastąpi to na pewno w ciągu jednego roku. To raczej plan długofalowy. Mam nadzieję, że w ciągu kilku najbliższych lat spłacę chociaż trochę więcej kredytu niż przewiduje plan spłat.
Co do mojej polityki finansowej, to opiera się ona tak na prawdę na zmianie złych nawyków finansowych. Jest to pole na którym mam sporo do zrobienia, bo lata złych finansowych praktyk odcisnęło we mnie piętno, które teraz trzeba wyczyścić.
Mam taką propozycję. Załóżmy, że przeciętny Kowalski ma kredyt na 300 tyś na 5% ze stałą ratą kapitałową. Dojeżdża do pracy 10km samochodem benzynowym palącym 7-8l/100km. Jeśli raz w tygodniu Kowalski pojedzie do pracy rowerem zamiast samochodem, to na paliwie i kosztach eksploatacji samochodu oszczędzi miesięcznie 45zł (nie biorę pod uwagę, że Kowalski musi za to więcej zjeść, przyjmuję, że profity zdrowotne to rekompensują). 45zł przeznaczane regularnie na wcześniejsze spłaty kredytu pozwoli skrócić okres spłaty o 3 lata i 8 m-cy.
Dobry pomysł! Dobre i skrócenie o 3 lata. Tylko, że w międzyczasie zmiany stóp procentowych, albo kursu popularnego franka szwajcarskiego mogą skutecznie zniszczyć te wypracowane 3 lata. Chcąc znacznie skrócić okres kredytowania trzeba działać z rozmachem!