Fajnie jest oszczędzać pieniądze, bo dobrze jest poczuć się pewniej finansowo mając oszczędzoną konkretną sumę pieniędzy. W miarę oszczędzania rośnie nasze bezpieczeństwo finansowe i maleje stres związany z pieniędzmi. Tyle, że to tylko jedna strona medalu ponieważ oprócz oszczędzania istnieje jeszcze zarabianie pieniędzy. Niestety w polskich realiach przeciętnie zarabiamy mało co sprawia, że większość pieniędzy jesteśmy zmuszeni wydawać na pokrycie kosztów związanych z podstawowymi potrzebami – żywność, rachunki itp.
Tak więc żeby w Polsce oszczędzić większą sumę pieniędzy moim zdaniem konieczne jest zwiększenie dochodów. Przynajmniej tak jest w moim przypadku. Być może tobie udaje się oszczędzać sporą sumę co miesiąc – w takim razie gratulacje! Jeżeli zaś nie – zapraszam do lektury.
Cel – zdobycie założonej wcześniej sumy pieniędzy
To nadrzędny cel każdego sknery. Zarabiając znacznie więcej niż średnia krajowa można go spokojnie osiągnąć. Jednak przy niskich zarobkach oszczędzone kwoty są niewielkie. Powiesz może, że dobre i to, ale co w przypadkach takich jak mój gdzie chcę jak najszybciej spłacić kredyt hipoteczny? To spore wyzwanie. Wymaga ode mnie wiele główkowania i poświęcenia. Niestety będzie wymagało też zmian w wielu innych aspektach mojego życia niż tylko finansowym. Ale o tym napiszę innym razem.Zwiększanie dochodów jest poza oszczędzaniem pieniędzy jednym z najważniejszych elementów budowania Twojego bogactwa. W serii wpisów chcę zmierzyć się z problemem „Jak zarabiać więcej pieniędzy”. Moim nadrzędnym założeniem jest opisać tylko i wyłącznie legalne sposoby zarabiania pieniędzy. Nie dowiesz się tutaj o przekrętach, dzięki którym szybko zdobędziesz milion. Osobiście głęboko wierzę w to, że jest możliwe zarobienie większej kwoty legalnie. Może nie będzie to milion, ale na pewno spora suma.
W drodze do niezależności finansowej bardzo ważne jest oszczędzanie pieniędzy, o którym piszę tutaj od dawna. Jednak do sukcesu finansowego samo oszczędzanie pieniędzy nie wystarczy. Zwykle w polskich warunkach istnieje potrzeba zwiększenia Twoich zarobków. Przez większe zarobki rozumiem albo zwiększenie dochodów ze źródeł, które już posiadasz, albo wyszukanie nowych możliwości zarobkowania, które zwiększą twój całościowy dochód.
Coraz więcej osób próbujących swoich sił w kapitaliźmie opisuje na blogach swoje zmagania w drodze do kapitału i ja taką przedsiębiorczość popieram. Ludzie ci dochodzą coraz częściej do wniosku, że to wszystko nie takie proste jak uczyli na kursie i jak pisał Kyiosaki. Coraz więcej zdeterminowanych ludzi wysnuwa wniosek, że jednak zbudowanie kapitału wymaga pracy, ciężkiej pracy! Oczywiście pracy odpowiednio ukierunkowanej – nie po to tylko żeby się narobić, ale i też zarobić konkretne pieniądze.
Warunki i perspektywy do zwiększenia dochodów
Istnieje masa raportów, podręczników i kursów cudotwórców obiecujących gruszki na wierzbie. Ja do tego podchodzę z wielką rezerwą. Gdyby wierzyć do końca książkom i kursom autorów takich jak Kyiosaki, to po ulicach chodzili by sami milionerzy. Niestety zarobienie wielkich sum udaje się tylko nielicznym.
Tak więc musisz zrobić wszystko, żeby załapać się do tego wąskiego grona. Sugeruję, żebyś już dzisiaj zaczął zastanawiać się nad pytaniem: „Co mogę zrobić, żeby zarabiać więcej?!”
Ogólnie prawie zawsze istnieje możliwość zwiększenia dochodów, ale nie w każdym przypadku. Są bowiem branże i umiejętności, które są po prostu gorzej opłacane niż inne. Dla przykładu – porównaj możliwości awansu finansowego w branży np. IT i w usługach malowania mieszkań.
Właśnie – jest różnica! Dlatego sugeruję, żebyś dobrze zastanowił się czy branża w której się specjalizujesz daje potencjalnie możliwości zwiększenia dochodów. Jeśli nie, to być może w celu znacznego ich zwiększenia będziesz musiał zmienić zawód lub aktualne zajęcie. Jeżeli jesteś malarzem pokojowym, to nie łudź się, że zrobisz na tym wielki biznes. Chyba, że na tyle rozwiniesz tę działalność, żeby móc zatrudnić pracowników. Wtedy to co innego. Jednak w tej branży każdy malarz chyba woli pracować na własny rachunek niż u Ciebie. To samo dotyczy się np. zawodu sprzątaczki. W tym zawodzie po osiągnięciu pewnego pułapu wynagrodzenia osiągniesz kres możliwości. Co innego IT. Tam do codziennej pracy wymagany jest zwykle bardzo drogi sprzęt, na który stać tylko wielkie korporacje. Poza tym specjalista IT musi wykazać się dużo większą wiedzą i doświadczeniem niż tylko proste malowanie ścian. Nie chcę tutaj powiedzieć, że zawód malarza jest zły. Ja tylko pokazuję, że są różnice w dochodach w różnych branżach. Co więcej nawet w tej samej branży, ale w różnych specjalizacjach są różnice w dochodach. Przykładowo programista baz danych zarobi więcej niż wdrożeniowiec oprogramowania itp. Tak więc dobrze się zastanów nad Twoją pozycją zawodową. Branża w której się działa ma kluczowe znaczenie dla przyszłych zysków. Oczywiście to co napisałem o malarzu i specu IT to tylko przykłady.
Mityczny dochód pasywny
Dochód pasywny to marzenie wielu, zwłaszcza młodych ludzi. Problem w tym, że żeby zostać rentierem potrzebny jest bardzo duży kapitał, którego 99,9% domorosłych rentierów nie ma. Zgromadzenie kapitału pozwalającego porzucić pracę zarobkową jest zadaniem bardzo trudnym, graniczącym często z cudem. Sam kiedyś uległem jego czarowi, ale lata surowego życia w Polsce skutecznie przekonały mnie, że dochód pasywny to utopia. Oczywiście można stworzyć jego namiastkę, ale całkowite utrzymywanie się z renty (nie zusowskiej) to mit.
Warunki większych zarobków
- Twoje doświadczenie i umiejętności. Bezcenna praktyczna wiedza zdobywana latami praktycznej nauki jakiegoś zawodu czy Twoich umiejętności to rzecz najwartościowsza. Praktyki nie zastąpi żadna książka ani teoria. Coś co umiesz robić lepiej od innych możesz wykorzystać jako swój atut w zwiększaniu dochodów.
- Branża. Jak wyżej – są branże i umiejętności, które są z różnych powodów lepiej opłacane niż inne. Jeżeli więc jesteś urzędnikiem, a marzy Ci się wielka kasa, to na 99% musisz porzucić ten zawód. Chyba, że zaczniesz działać w innej branży poza godzinami pracy.
- Zaplecze finansowe. Jeżeli czytasz mój blog, to wiesz jak wielkie znaczenie ma fundusz awaryjny. Jeżeli planujesz zmianę pracy, nowy biznes to prawdopodobnie będziesz jakiś czas musiał czekać na zyski. Twoje utrzymanie w tym czasie zapewni Ci kapitał zgromadzony na takim właśnie funduszu awaryjnym. To poduszka finansowa, która uratuje Cię.
- Kontakty. Im więcej ludzi znasz tym lepiej, a jeszcze lepiej jak ludzie Ci mają kontakty biznesowe i są ludźmi przedsiębiorczymi. Potencjalne możliwości współpracy z takimi ludzi są nieocenione.
- Okazje, które pozwolą Ci zarabiać więcej pieniędzy. Tutaj jest sedno sprawy! Okazje do zarabiania mamy często pod nosem i z nich nie korzystamy.
Kiedy możesz liczyć na większe dochody?
Ogólnie mówiąc wtedy, kiedy Ty i(lub) Twój biznes się rozwija. Pisząc „rozwija” mam na myśli to, że potrafisz zrobić coś lepiej, szybciej, umiesz robić rzeczy, które mało kto potrafi, wymyśliłeś nowy produkt wyprzedzający konkurencję i zamierzasz go produkować. Jeżeli stoisz w miejscu, nie zdobywasz nowych umiejętności i doświadczenia w tym co robisz to powiem Ci, że będzie ciężko zarobić więcej pieniędzy.
To pierwsza część z kilkuodcinkowej serii pt. „Jak zarabiać więcej pieniędzy”. Wkrótce pojawią się nowe więc zapraszam do lektury!
Może Ty drogi czytelniku masz jakieś sprawdzone sposoby na to jak zarabiać więcej pieniędzy? Jeśli tak to zachęcam Cię – podziel się z innymi w komentarzach.
Widzialam wielu wpisow o szukaniu mitycznych dochodow pasywnych lub prob zarabiania na reklamach w internecie, gdzie jest mowa o groszach z tych reklam. Moim zdaniem o wiele szybsze i prostsze moze byc podniesienie kwalifikacji i zmiana pracy na lepsza.
Ale to wymaga wysilku i wkladu wlasnego, a wiele osob chcialoby miec pieniadze bez wysilku.
Chyba trafiasz w sedno tematu. Ja na razie nic do wpisu nie dodaję, bo będą następne.
Cieszę się, że jako jeden z nielicznych blogerów wyszedł Pan poza tę sferę marzeń zarysowaną przez Kiyosakiego. W sieci roi się od blogów, które przyprawiają mnie o zawroty głowy, zatytułowane np. „Cel milion zł”, „Wolność finansowa” itp., a po wczytaniu okazuje się, że dziwnym zbiegiem okoliczności ci wszyscy piszący o wolności finansowej są, jak to ujmują, „dopiero na początku swojej drogi”, a ich kapitał to kilka-kilkanaście tyś., a wymądrzają się nt. wolności, aktywów itp. jak jakieś rekiny finansjery. Jakby popatrzeć na rynek wynajmu mieszkań to okazuje się, że teraz jest trudno znaleźć najemcę, bo zbyt wielu polskich Kiyosakich wpadło na ten sam pomysł, wobec czego rynek się reguluje przez niski popyt na wynajem.
Odnośnie tematu, pragnę zwrócić uwagę na zjawisko, że jak zarabia się niewiele (a więc oszczędza bardzo niewielką kwotę z powodu pochłonięcia większości dochodów przez koszty utrzymania) to nawet niewielki wzrost pensji stanowi kolosalny wzrost tempa oszczędzania. Dla przykładu, trzymając się malarza, który zarabia np. 1300zł, z czego wydaje 1200, wzrost zarobków o kolejne 200zł (czyli 15%) powoduje aż trzykrotny wzrost tempa oszczędzania, bo zamiast 100zł będzie w stanie odłożyć już 300zł, a więc w rok odłoży to, na co wcześniej musiał odkładać 3 lata.
Pod warunkime, ze rzeczony malarz nie wyda tych pieniedzy na podniesienie sobie poziomu zycia lub po prostu na konsumpcje. Niestety wiele (wiekszosc?) osob ma tendencje do inflacji kosztow zycia przy wzroscie dochodow.